W miniony weekend dopisała piękna pogoda
i zgodnie z powiedzeniem "Co się odwlecze to nie uciecze" wybraliśmy
się na pierwszą prawdziwą wycieczkę Zuzi.
Towarzyszyli nam: wujek Sebastian oraz starsza koleżanka Zuzi - Nikolka z rodzicami i ciocią Justyną.
Długo trwały dyskusje czy pojechać do ZOO do Krakowa czy do Chorzowa. Stanęło na Krakowie i muszę przyznać, że był to słuszny wybór. Krakowskie ZOO jest co prawda jest dwa razy mniejsze niż chorzowskie ale z to położone jest w pięknym Lesie Wolskim. Spacerując alejkami ma się wrażenie że to spacer po parku, wszędzie mnóstwo drzew a z zza nich wyłaniają się piękne, kolorowe zwierzęta.
Na wejściu przywitały nas flamingi różowe, które oczywiście oczarowały Zuzię :)
Flamingi różowe |
Potem były strusie afrykańskie...
Zuzia, mama, tata, wujek ... i struś daleko w tle :) |
Tata, wujek i Zuzia |
Zuzia i wujek a w tle klatka z papugami |
Udało nam się nawet obejrzeć karmienie dzikich kotów
"Król lew" |
Ostatnią atrakcją, która równocześnie wywarła największe wrażenie na naszej Zuzieńce były słonie, musieliśmy stać przy nich dobre kilka minut bo każda próba odejścia kończyła się płaczem ;)
Słonie - najfajniejsze zwierzęta w ZOO |
Po trzech godzinach w wózku przyszła pora na rozprostowanie nóżek :)
Zuzia i Nikolka |
Zwiedzenie całego ZOO zajęło nam około trzech godzin. Bilet wstępu kosztuje 18 zł od osoby, ulgowy 10 zł a dzieci do lat 3 zwiedzają bezpłatnie.
Oczywiście Zuzia pewnie nie zapamięta tej wycieczki, ale w czasie zwiedzania było widać że dobrze się bawi uśmiech nie schodził jej z buźki.
Ze względu na wysoka temperaturę która była w niedzielę, postanowiliśmy na czas wycieczki zdjąć Zuzi kask żeby nie dopuścić do przegrzania.
W najbliższy piątek, 21 czerwca, czeka nas kolejny wyjazd do Krakowa - mamy wizytę kontrolną w Diagnozie, już odliczamy godziny :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz