poniedziałek, 15 kwietnia 2013

Wiosenne zmiany czyli Damą być :)

Wiosna zawitała do nas na całego ;)

Dzisiaj nasza trzyosobowa rodzinka skorzystała z pięknej pogody i wybraliśmy się na dłuuuuugi spacer. Oj tak brakowało nam tego i to bardzo ;) Taka pogoda sprawia, że człowiekowi aż chce się góry przenosić. 

Dzisiaj również, właściwie po raz pierwszy, mieliśmy sposobność zaprezentować naszą okaskowaną Zuzię społeczeństwu naszego małego miasteczka ;) Oczywiście wzbudziliśmy "małą sensację", zwłaszcza gdy zdjęliśmy czapeczkę - niektórzy zerkali nieśmiało a inni wręcz aż się za nami obracali ;) no cóż nie co dzień można spotkać taką śliczną dziewczynkę w kwiecistym kasku na główce ;)




















Podczas dzisiejszego spaceru wstąpiliśmy do salonu kosmetycznego, bo skoro przyszła wiosna i już za chwilę pozbędziemy się czapek i odsłonimy głowy, w przypadku Zuzi oczywiście kask, warto też ozdobić uszka pięknymi kolczykami... i tak dzisiaj nasza Mała Dama stała się szczęśliwą posiadaczką pierwszych kolczyków :) 

Tak, tak przekłuliśmy Zuzi uszka :) 

Nasza mała dziewczynka była niezwykle dzielna, co prawda poleciały dwie łezki ale były one raczej reakcją na odgłos pistoletu do przekłuwania uszu niż wywołane bólem. Nawet pani kosmetyczka stwierdziła, że już bardzo dawno nie miała takiej grzecznej i bądź co bądź odważnej małej klientki.

W dowód niezwykłej odwagi Zuzia otrzymała piękny dyplom:



A tak prezentuje się nasza Mała Dama w kolczykach :)

 




środa, 10 kwietnia 2013

Pierwsza wizyta kontrolna w Krakowie...

Wczoraj, 9 kwietnia byliśmy na pierwszej wizycie kontrolnej w Krakowie. 



Zuzia wybiera zabawki które
pojadą razem z nią do Krakowa :)

Główka naszej dzielnej córeczki została dokładnie zmierzona przez krakowskich lekarzy i okazało się, że po pięciu i pół tygodniach noszenia kasku (dokładnie 40 dniach) asymetria zredukowała się o 1/3 czyli o 5 mm i obecnie wynosi 10 mm :) Jesteśmy z tego powodu niezmiernie szczęśliwi :) Z wyniku bardzo zadowoleni byli również lekarze. Docent stwierdził, że nie spodziewał się aż tak dużej poprawy w tak krótkim czasie, bo kask założyliśmy gdy Zuzia miała 9 miesięcy i 8 dni, czyli dość późno. Wiadomo, że wcześniejsze rozpoczęcie terapii daje szybsze efekty. Wszystko idzie w jak najlepszym kierunku i wg dr Olgi być może wystarczy jeszcze trzy miesiące noszenia kasku. Chociaż tak szczerze powiedziawszy to nie nastawiamy się na to tak bardzo, bo główka już jednak rośnie coraz wolniej i kolejne pomiary już mogą nie pokazać aż takich różnic. Najważniejsze jednak, że terapia przynosi pożądane rezultaty :) 

Podczas oglądania główki okazało się, że w miejscu gdzie jest łączenie, kask uciskał za bardzo na główkę i powstało niewielkie wgłębienie, rowek długości ok 1,5 cm. Na szczęście szybko zostało to wykryte i kask został odpowiednio dopasowany, dostaliśmy również zapewnienie, że do zakończenia kaskowania nie będzie po nim śladu (gdy dzisiaj podczas kąpieli sprawdzałam to miejsce to wydaje mi się, że już lepiej ono wygląda).

No i jeszcze dostaliśmy pochwałę za wzorową pielęgnację kasku, właściwie ta pochwała w całości należy się mojemu mężowi, bo to on zajmuje się jego czyszczeniem ;)

Dzięki kaskowi główka Zuzi już na prawdę ładnie się prezentuje. Ale żeby nie być gołosłownym poniżej zdjęcia do porównania (główka Zuzi na zdjęciu wygląda trochę lepiej niż w rzeczywistości, no ale niestety nie da się szkraba ustawić za każdym razem w takiej samej pozycji ale nawet mimo to poprawa jest zauważalna gołym okiem):

Główka Zuzi przed terapią ...















... i po 40 dniach terapii














Następną wizytę kontrolną mamy za równe sześć tygodni czyli we wtorek, 21 maja. Zaaferowani pomyślnością terapii właściwie dopiero w drodze powrotnej do domu zorientowaliśmy się, że jest to dzień pierwszych urodzin naszej Zuzieńki :) wobec tego chyba zadzwonimy do Diagnozy i odrobinę przesuniemy termin, żeby nie kolidował nam z tak doniosłym wydarzeniem ;)

Na razie cieszymy się z coraz ładniejszych i dłuższych dni oraz tego, że coraz bardziej "czuć" w powietrzu spóźnią wiosnę. Chyba właśnie to ta wiosenna aura sprawiła, że Zuzia po raz pierwszy nie marudziła w drodze powrotnej, a nawet była bardzo zadowolona i zaciekawiona tym co dzieje się za oknem :) no i może odrobinę pomogły też pałeczki kukurydziane, ulubiona przekąska naszej córeczki ;)

Ta jazda samochodem wcale
nie jest taka zła ;)

Teraz pozostało nam z niecierpliwością oczekiwać na kolejną wizytę, a każdy mijający tydzień przybliża nas do końca terapii kaskowej :)

piątek, 5 kwietnia 2013

Pierwsza Wielkanoc naszego kaskowego Króliczka...

Minione święta Wielkiej Nocy w tym roku były dla nas bardzo wyjątkowe. To pierwsza Wielkanoc naszej kochanej Córeczki :) Mimo tej aury zdecydowanie bożonarodzeniowej a nie wielkanocnej świąteczny czas minął nam w bardzo sympatycznej atmosferze. Zuzia była bardzo zaaferowana koszyczkiem ze święconką, no i oczywiście chciała wszystkiego spróbować ;)
Najsmaczniejszym z przysmaków wielkanocnego stołu było... święcone jajko ;)

Zuzia bardzo lubi jajeczka, zupełnie jak Tatuś ;)

Ze względu na chrypkę która dopadła Zuzię w Wielki Czwartek, nie mogła pójść osobiście poświęcić pokarmów, ale skrupulatnie sprawdziła czy rodzice o niczym nie zapomnieli ;)


 No i jak Wielkanoc to nie mogło zabraknąć stroju Króliczka :)




A jeszcze tak na marginesie,  poszłam z Zuzią w czwartek przed świętami do przychodni (obawialiśmy się żeby ta chrypka nie zmieniła się w nic groźniejszego). Przyjęła nas "nasza pani pediatra" ta sama która najpierw zignorowała spłaszczoną główkę malutkiej a potem stwierdziła, że Zuzia ma bardzo krzywą głowę. Nie wiedziała wcześniej nic o kasku i bardzo się nią rozczarowałam, bo zapytała mnie tylko czemu Zuzia nosi "taki piękny kapelusz" i czy to ortopeda nam go zalecił? W ogóle nie zainteresowała się tematem kasku. Przeszła nad nim do porządku dziennego tak jakby to był plaster na zadrapaniu na główce. 
Ręce opadają :( zwłaszcza, że przecież problem spłaszczonych główek u niemowląt lawinowo rośnie. 
Ta sytuacja utwierdziła nas w przekonaniu, że należy natychmiast zmienić pediatrę (!) bo do tej lekarki już całkowicie straciliśmy zaufanie.

A tak wyglądała reakcja innego dziecka na kask Zuzi:
Gdy czekaliśmy na wizytę przyszła mama z może 3 letnią dziewczynką, i ta gdy tylko zobaczyła Zuzię w kasku zaczęła wołać: "mamo, mamo ja też chcę mieć taką czapeczkę!" ;) 

No a teraz coś miłego :) z niecierpliwością odliczany pozostałe do wtorku (09.04) dni, bo wtedy mamy pierwszą wizytę kontrolną w Krakowie, jesteśmy bardzo ciekawi pomiarów, bo kształt główki Zuzi już zdecydowanie się poprawił. Jeszcze tylko 4 dni...