środa, 3 lipca 2013

Kolejna wizyta w Krakowie i prawie zakończewnie terapii...

Ponieważ nasza ubiegłotygodniowa wizyta nie była dla nas satysfakcjonująca (min. ze względu na to że przyjął nas inny lekarz i asymetria zwiększyła się o 1 mm?) no i kask trochę wpadał Zuzi na oczka postanowiliśmy jeszcze raz udać się do Krakowa. Tym razem chcieliśmy, żeby to właśnie docent zmierzył główkę Zuzieńki, ponieważ to on od początku dokonywał pomiarów.
Odnieśliśmy wrażenie, że dla lekarzy z Diagnozy jesteśmy upierdliwymi i czepiającymi się rodzicami, no ale cóż nam na sercu leży tylko i wyłącznie dobro dziecka a już nie wspomnę o kosztach związanych z kaskiem.

No ale od początku...
Próbowałam się skontaktować z panią doktor w sprawie opadającego na oczka kasku w piątek i w poniedziałek, niestety nie odbierała moich telefonów. W związku z tym zadzwoniłam wczoraj rano do Diagnozy żeby nas umówić na wizytę. Pani z rejestracji gdy usłyszała, że dzwonię w sprawie kasku przekierowała rozmowę do właścicielki. Po krótkiej rozmowie zostaliśmy zaproszeni na wizytę. Nie minęła godzina i oddzwoniła do mnie pani doktor, nie odbierała moich telefonów, bo była poza terenem... 
Gdy powiedziałam, że kask opada Zuzi na oczka, pani doktor zasugerowała, żeby pod kask na razie zanim główka dorośnie założyć opaskę z bandaża, no aż mi szczeka opadła... nie dość że mamy lato, upały dziecko musi nosić kask to jeszcze zakładać na główkę dodatkową izolację!!! Nie absolutnie nie wyraziłam zgody i stanęło na tym, że przyjeżdżamy jeszcze raz.
Na wizycie przyjął nas docent, zmierzył główkę i wyszło, że pozostało asymetrii 4 mm. Czyli na dobrą sprawę przez 6 tygodni nic nie drgnęło, nawet o 1 mm. 
Niestety Zuzia jest już na tyle duża, że przyrost główki jest malutki (w 6 tygodni tylko 5 mm). W związku z tym docent uznał, że dalsze noszenie kasku przez Zuzię będzie miało znikomy wpływ na redukcję pozostałej asymetrii, może udałoby się jeszcze "zbić" ją o 1-2 mm ale kask trzeba by nosić jeszcze przez ładnych kilka miesięcy a i tak nie ma gwarancji, że się poprawi. 
Docent posiłkował się jeszcze tzw. "współczynnikiem asymetrii", który dla idealnie równej głowy wynosi 1. Zuzia starowała ze współczynnikiem 0,9 a na dzień dzisiejszy wynosi on 0,97 czyli do ideału jest na prawdę blisko. Współczynnik ten oblicza się w ten sposób, że dzieli się pomiary przekątne główki przez siebie (mniejszy/ krótszy przez większy/dłuższy). Według docenta wynik jaki uzyskała nasza córeczka jest imponujący biorąc pod uwagę dość późne założenie kasku i długość jego noszenia (4 miesiące).
W związku z tym ustaliliśmy z lekarzami, że Zuzia będzie nosiła kask jeszcze przez 8 tygodni ale tylko w nocy. Być może uda nam się jeszcze zmniejszyć w ten sposób asymetrię jeszcze o jakiś milimetr. 
Ostatnią wizytę kontrolną mamy 27 sierpnia i wtedy definitywnie żegnamy się z kaskiem.

Mimo tego że pozostało jeszcze 4 mm asymetrii główka Zuzi wygląda przepięknie, nikt nie powiedziałby że w ogóle miała jakąkolwiek asymetrię. Teraz ma pięknie symetryczne oczka i uszka. 

Może z jednej strony troszkę żal że nie udało się uzyskać ideału, ale podobno niewiele ludzi na świecie ma idealnie symetryczne głowy. Różnica pomiędzy tym co było 1 marca a dniem dzisiejszym jest kolosalna. Zuzia ma śliczną główkę.