czwartek, 28 lutego 2013

Telefon nareszcie zadzwonił, jedziemy po kask...

Wczoraj po południu zadzwoniła do nas właścicielka Diagnozy z informacją, że kask jest już na cle i żeby szykować się na piątkowe popołudnie :)
Dzisiaj kolejny telefon i ...  kask Zuzi jest już w Krakowie, wizyta jutro o 16.

Czyli 1 marca 2013 rozpoczynamy terapię kaskową !!!

Nawiążę jeszcze do poprzedniego posta, dostaliśmy zalecenie żeby skrócić Zuzi włoski, po pierwsze żeby jak najlepiej dopasować kask a po drugie ze względów higienicznych gdyż główka w kasku bardziej się poci. Trochę było mi szkoda tych ślicznych włosków ale skoro trzeba było to obcięliśmy je w niedzielę. Pocieszam się tym, że włoski odrosną zanim zdejmiemy kask ;)

2 komentarze:

  1. Napisz na jakiej zasadzie działa noszenie tego kasku, czy musi mieć go całą dobę?czy można go ściągać np do umycia główki??
    Pozdrawiam i trzymam kciuki za powodzenie terapii

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziecko nosi kask 23 godziny na dobę, ta wolna godzina jest przeznaczona na kąpiel dziecka oraz na czyszczenie i dezynfekcję kasku, bo jak wiadomo główka się poci i z tego co czytałam (sprawdzimy osobiście w przeciągu najbliższych kilku dni) może troszkę brzydko pachnieć i trzeba temu zapobiegać. Kask działa na takiej zasadzie, że ogranicza wzrost główki po stronie nie spłaszczonej i dzięki czemu główka po spłaszczonej stronie szybciej "prostuje się".
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń